Niektórzy z was pomyślą, że jestem dziwna, ale trudno. Tego lata zrobimy coś skrajnego, coś prehistorycznego i archaicznego, coś, co większość rodziców przerazi …

Zaczynamy wakacje bez elektronicznych gadżetów! Razem z dziećmi oczywiście.

Dobrze znamy miejsca wolne od dymu w przestrzeni publicznej. Nasz dom jest teraz taką strefą, ale wolną od gier. Zasada jest prosta: „Jeśli chcesz grać w gry wideo, musisz ją zaprogramować.” Jeśli dzieci chcą być kreatywne na komputerze, mogą to zrobić również w inny sposób (po wykonaniu obowiązków domowych). Mogą być producentami, a nie konsumentami. Czas programowania jest ograniczony do pół godziny dziennie. Nawet jeśli dzieci nie mają na to ochoty, nie ma alternatywy w postaci telewizora lub iPada.

 

Czasami bycie „media-free” jest bardzo niewygodne. Na przykład, gdy jestem na meczu mojego syna, rodzeństwo zawodników jest bardzo dobrze wychowane. Cicho siedzą na trybunach radośnie przesuwając palcem po iPadzie. Natomiast moje maleństwa biegają wokół mnie, bawią się i śmieją, spalając pewnie tyle samo kalorii, co mój syn, który gra na boisku. Czasem kusi mnie, aby dać dzieciom mój telefon i powiedzieć: „Siadaj i bądź jak inne grzeczne dzieci”, ale zaraz przypominam sobie, że właściwie robią to, co dzieci powinny robić: śmiać się i bawić.

Są też inne „minusy” domu wolnego od gadżetów. Otóż pewnego deszczowego dnia, syn grał z siostrą w lacrosse, w piwnicy i … silna dziewczyna … twarde kulki … BUM! Duży otwór w ścianie. Nie doszłoby do tego, gdyby dzieci grały na iPadzie.

Czasami funkcjonowanie wg zasady „media-free” skutkuje stertą bardzo brudnych ciuchów. Ponieważ moje dzieci nie mogą grać w gry wideo, co robią? Idą na zewnątrz, chodzą po kałużach, grają w piłkę, jeżdżą na rowerze. Następnie wchodzą do domu mokre, zabłocone itp. I krzyczą: „Mamo, żaba zrobiła siku na mojej ręce!”. Okropne. Teraz muszę mieć w domu antybakteryjny żel przez cały rok, a nie tylko podczas sezonu grypowego.

Dlaczego mogę sobie odmówić wygody „e-sitter”? Dlaczego muszę znosić dzieci, które biegają wokół mnie, robią dziury w ścianie?

Czemu? Bo chcę, aby moje dzieci miały prawdziwe dzieciństwo, a nie zmarnowane na paraliżujące umysł gry wideo. Moi chłopcy są pokaleczeni, mają siniaki i drzazgi po wspinaczce, często są uderzeni piłką, ponieważ grają w prawdziwe gry, a nie przesuwają palcem po szkle.

Chcę, aby moje dzieci naprawdę przyjaźniły się ze swoim rodzeństwem, a nie utrzymywały wirtualne relacje na portalach społecznościowych. Moje dzieci rozmawiają przez telefon z ich kuzynami. Czytają. Grają i rywalizują ze sobą. Oni widzą wzajemne reakcje na twarzy, a nie na zdjęciu z Facebooka. Uczą się służyć i współodczuwać. Słyszałam wiele narzekających matek, że wszystkie ich córki w wolnym czasie piszą coś do swoich przyjaciół. One nawet nie chcą spędzać ze sobą czasu! Chcą tylko tekstu, nawet kiedy potrzebują wsparcia czy pocieszenia. Jaki jest to rodzaj przyjaźni?

Jestem przekonana, że gry video i nadmierne korzystanie z mediów społecznościowych są dla umysłu tym, czym papieros dla płuc. Uzależniają i powodują długotrwałe szkody. Jeśli potrzebujesz dowodu, przeczytaj książkę Meg Meeker: Boys Should be Boys.

Obserwując moje dzieci przed i po tym, jak grają w gry video mam wystarczające dowody. Rzadko, ale kiedy moi chłopcy grają, zauważyłam, że po graniu na iPadzie tracą zdolność do bawienia się ze sobą. Ich codzienne rozrywki nagle stają się płytkie i nudne. Wszystko, co chcą zrobić, to więcej grać na iPadzie. Oglądanie telewizji jest również złe. Ciała i umysły dzieci, które zazwyczaj były czujne i aktywne, stają się bierne i leniwe. To nie jest zdrowe i normalne, że dziecko siedzi i gapi się na ekran przez kilka godzin codziennie.

Musimy zachęcić nasze dzieci, by w pełni cieszyły się życiem. Kiedy mówimy naszym dzieciom, że nie mogą grać w gry video lub oglądać telewizji, nie mówimy po prostu „nie” dla mediów. Dajemy im głośne „tak” dla prawdziwego dzieciństwa. „Tak” do czytania wspaniałych książek, „tak” aby marzyć, „tak” do gry na zewnątrz i cieszenia się pięknem przyrody.

W ten sposób rozwija się wyobraźnię. Wyobraźnia może być najlepszym przyjacielem dziecka. Dziecko ze wspaniałą wyobraźnią rzadko się nudzi. Widzę to u mojego 6-letniego Rascala. Daj mu patyk, a stanie się kijem baseballowym lub mieczem. On może godzinami bawić się samochodami i lego. Jego wyobraźnia jest mocna i żywa, ponieważ nie został uduszony przez gry video i show TV.

Tak więc, dla dobra moich dzieci, liczę się z pewnymi niedogodnościami. Niemniej daje mi wielką radość widzieć je czytające, grające, marzące, przeżywające zdrowe i prawdziwe dzieciństwo.

Mary Cooney, Maryland