szczesliwiW dzisiejszym świecie łatwo jest znaleźć ludzi zabieganych i zdenerwowanych. To nasuwa mi na myśl pewną pralnię chemiczną, czynną sześć dni w tygodniu, od 7 do 18. Jedno małżeństwo prowadzi ten biznes od dziesięcioleci. Pracują 66 godzin tygodniowo między ruchomymi wieszakami z ubraniami. Z jakiegoś powodu, niezależnie od tego, czy jest godzina 7:01 lub 17:59, deszczowo lub zimno na zewnątrz, utrzymują pogodny nastrój. Klient wchodzi w pośpiechu lub w złym humorze, ciągnąc za sobą zabrudzony płaszcz, a kilka minut później czuje się rozświetlony bardziej niż wszystkie odnowione ubrania.

Coś w tym pomieszczeniu jest, że chcę się zatrzymać i odpocząć. To nie jest dekoracja, czyli kilka storczyków, podlewanych prawdopodobnie organicznym środkiem reklamowanym na plakacie. To nie jest półmisek z cukierkami, ani ciastka w sobotę rano dla tych, którzy z rodzicami biegną na trening piłkarski. To są tylko materialne gadżety, które nie mogą przywrócić spokoju zdenerwowanemu klientowi.

Obok kasy leżą różne broszury. Niedawno znalazłem to:

Otwarte ucho.

Otwarte usta.

Otwarte serce.

Otwarty harmonogram.

Ten ostatni podpunkt uderzył mnie najbardziej: zasada tak oczywista, że nie pozostawia miejsca na dyskusję, do bólu prosta. Otóż można się łatwo zdenerwować, i to jest naturalna reakcja. Natomiast szczęścia nie można osiągnąć tak łatwo. Trzeba je zaplanować, z otwartym harmonogramem. Ale ten harmonogram musimy uzupełnić sami…

W pralni chemicznej, ze stale obecną i zgraną parą wydaje się, że to, o co prosimy, jest nieporównywalnie mniejsze wobec tego, co otrzymujemy.

Elissa Ely, psychiatra

Źródło: https://www.bostonglobe.com