Pełni obaw z odrobiną nadziei poszliśmy na kurs Pierwsze kroki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w życiu jak to w życiu różnie bywa – zupełnie jak z dziećmi (naszymi też).
Na szczęście szybko okazało się, że na kursie spotkaliśmy ludzi z podobnymi albo takimi samymi problemami co nasze. Nawiązaliśmy nic porozumienia i oprócz ogromu wiedzy jaką przekazywali nam pełni profesjonalizmu prowadzący, towarzyszyła nam jeszcze dobra zabawa.
 
Zajęcia warsztatowe, otwarte na rozmowę i dialog, nikt nie ocenia, nikt nie komentuje a naprowadza i pozwala samemu dojść do własnych wniosków, a nawet zmian. Dla nas, naszej rodziny, naszych codziennych zmagań wychowawczych strzał w 10. Warto!
 
Marta i Adam, uczestnicy kursu Pierwsze kroki w Płońsku

„Gdy ktoś wynajmuje dom, wyprowadza się jak tylko zauważy większą usterkę – gdy dom jest jego własnością robi wszystko, by jak najszybciej go naprawić”. To jedno z pierwszych zdań, które powiedział moderator na kursie Miłość Małżeńska organizowanym przez Akademię Familijną, który rozpoczęliśmy kilka miesięcy temu.

Wtedy wiedzieliśmy, że to jest miejsce dla nas! 

Jesteśmy z mężem siedem i pół roku po ślubie, mamy czwórkę dzieci. Cieszymy się udziałem w kursie, bo mamy konkretną okazję, żeby porozmawiać o wielu sprawach ważnych dla naszej relacji mąż – żona, które z czasem giną w toku aktywnego życia, które prowadzimy i mnóstwa czasu, które trzeba poświęcać małym dzieciom. Ten kurs to lekcja rozmowy ze współmałżonkiem, pogłębienia miłości i oddania siebie – a gra toczy się przecież o szczęście nasze wzajemne i naszej rodziny.

Metoda, którą posługujemy się na kursach Akademii Familijnej bardzo nam odpowiada. Nie mówimy o sobie przed innymi, a rozważamy kazusy nieznanej rodziny, która ma problemy i wyzwania, takie – jak myślę – każda rodzina i każde małżeństwo, jakie mamy i my.

Na kursie poznaliśmy wiele małżeństw, które mają podobny system wartości i z którymi po prostu miło jest spędzać czas. To niezbywalna wartość tego kursu.  

Ania i Wojtek


O kursach Akademii Familijnej dowiedzieliśmy się od koleżanki, która wcześniej w jednym z nich uczestniczyła i była bardzo zadowolona.

Pomimo wątpliwości, czy jest nam w ogóle jakiś kurs, dotyczący wychowania dzieci potrzebny (mieliśmy wtedy dwulatka, z którym „jakoś” sobie radziliśmy), postanowiliśmy zapisać się na kolejną edycję ”Pierwszych kroków”.

Dziś cieszymy się z tej decyzji, ponieważ umiejętności zdobyte na tym kursie, pomagają nam w wychowaniu naszych dwóch synków.

Dzieci nie wychowujemy teraz „jakoś” tylko według wcześniej przemyślanego planu, który w razie potrzeby modyfikujemy. Staramy się analizować zachowanie naszych dzieci i nasze reakcje.

Wyznaczamy cele, które chcemy osiągnąć . Nie bagatelizujemy pojawiających się problemów (nawet tych małych). Nie szukamy „złotego środka” tylko dobrego rozwiązania konkretnej sytuacji.

Dzięki Akademii Familijnej zrozumieliśmy, że chcąc być dobrymi rodzicami musimy być profesjonalistami (ale nie perfekcjonistami) w tej dziedzinie.

Kasia i Krzysiek


Wielu uczestników Akademii Familijnej wypowiada się się o kursie jako „przygodzie” – i rzeczywiście to bardzo dobre określenie. Każde z 10 dużych spotkań jest w zasadzie inne, świeże – zmienia się problem, prowadzący zajęcia, zróżnicowana jest „temperatura” spotkania. Z kolei małe spotkania są wyjątkową okazją do pobycia w gronie sympatycznych osób, z których każda wnosi do omawianych spraw coś interesującego, niebanalnego.

W moim odczuciu największą korzyścią kursu jest to, że poruszany problem oglądany jest z wielu stron, a celem zawsze jest rozwiązanie go z korzyścią dla dzieci. I mimo, że często nie ma łatwych recept „na wszystko”, to uczymy się bardzo praktycznego podejścia do rozwiązywania problemów z dziećmi, a co za tym często idzie – również wewnętrznej introspekcji (nie raz podczas kursu uświadomiłam sobie, że coś mogę zrobić lepiej abo inaczej) oraz poprawiania relacji z innymi członkami rodziny – małżonkiem, dziadkami etc. Każdy może poczuć się mocniejszy w swoich postanowieniach, że będzie lepszym rodzicem i partnerem dla swojego małżonka, a nawet lepszą córką, siostrą, sąsiadką etc. Podobało mi się również to, że nie jest to metoda „wywracania wszystkiego do góry nogami”, a pokazuje każdemu jak przy pomocy często bardzo prostych środków stosowanych z konsekwencją może zmienić na lepsze swoje życie rodzinne. Kurs słusznie akcentuje rolę nieustannej komunikacji między rodzicami, o czym łatwo zapomnieć we współczesnych, zabieganych czasach. Nikt nie podsuwa tu „gotowców” (chociaż udostępniane są liczne drogowskazy), każdy uczestnik sam musi wykonać swoją pracę i myśleć o najbardziej skutecznych rozwiązaniach.

Myślę, że ogromnym plusem jest również to, że kurs jest rozciągnięty w czasie, dzięki czemu bardzo aktywizuje i zmusza do długofalowych przemyśleń. I jestem przekonana, że płynące z kursu pozytywne skutki również są długofalowe.

Małgosia


Braliśmy w ubiegłym roku udział w kursie Akademii Familijnej. Nie jesteśmy ani bardzo młodzi ani życiowo niedoświadczeni ale okazało się, że wychowanie młodego człowieka nie jest zadaniem łatwym nawet dla nas. Dwuletni syn, Filip, przyprawiał nas czasem o ból głowy.

Już po pierwszych spotkaniach Akademii w naszym domu zaszły zmiany. Postanowiliśmy zrezygnować z opiekunki. Po kolejnych kilku spotkaniach, oddaliśmy znajomym telewizor. Mały przestał oglądać reklamy, dzień wydłużył się, a my zaczęliśmy mieć więcej czasu dla siebie nawzajem oraz dla Filipa.

Dzięki spotkaniom Akademii, uświadomiliśmy sobie także, jak ważną rolę odgrywa w życiu małego mężczyzny jego tata i że żadna osoba, nawet mama, nie może go zastąpić. Możemy z pełnym przekonaniem polecić kurs Akademii.

Janek i Agnieszka Sakowie 


 

Czas poświęcony na spotkania Akademii Familijnej nie był czasem zmarnowanym. Potwierdziły się wszystkie pozytywne opinie na jej temat, jakie słyszeliśmy od naszych znajomych, którzy ukończyli ją wcześniej. Najbardziej skorzystaliśmy na konfrontacji naszego doświadczenia z doświadczeniem innych rodzin. Z niecierpliwością czekamy na kolejny kurs Pierwsze litery.

Marysia i Janek