W komunikacji małżeńskiej często napotykamy na poważne trudności. Wydaje nam się, że są one nie do przeskoczenia, tymczasem pewna wiedza o sobie może nam pomóc we wzajemnym zrozumieniu.

Aby poprawić komunikację potrzebujemy poznać siebie. Brzmi to może banalnie, gdyż możemy uważać, że jako małżonkowie z pewnym stażem znamy naszego współmałżonka lepiej niż ktokolwiek inny. Chodzi tu jednak nie tylko o znajomość zachowań, reakcji czy nawet używanych słów. Bardziej chodzi o świadomość, że jesteśmy inni, że różnimy się między sobą znacznie, (nawet jeżeli oboje lubimy jeździć w góry) i że te właśnie różnice mogą stać się barierą do dobrego porozumienia jeśli nie będziemy brać ich pod uwagę.

„Zbyt duża różnica płci”

Pierwsza różnica między nami to różnica płci. Jacek Pulikowski, doradca rodzinny, wykładowca i specjalista w dziedzinie rodziny, autor dziesiątek książek na tematy rodzinne, twierdzi, że mąż ma nieraz pretensje do żony, że jest kobietą, i że reaguje, jak kobieta. Z kolei żona potrafi mieć pretensje do męża, że zachowuje się jak mężczyzna. Jest to zadziwiające, że o to mamy pretensje, wszak właśnie te różnice na początku znajomości najbardziej przyciągały nas do siebie. Teraz w małżeńskiej codzienności chcielibyśmy by mąż odczuwał, jak kobieta… Nie jest to możliwe. Stąd jedynym wyjściem jest uświadomienie sobie różnic i tego, że niepożądana przez kobietę reakcja męża nie wynika z lekceważenia czy braku miłości, a z samego faktu, że jest on mężczyzną i zareagował jak mężczyzna. 

Konieczna jest praca nad wzajemnym zrozumieniem, poznaniem ale zawsze z tzw. „założeniem niewinności”. Jeśli wydarzyło się coś przykrego warto tłumaczyć męża, że „nie chciał mnie zranić”, mimo, że słowa, które padły nie powinny paść. Mąż powinien uznać, że żona „spóźniła się, bo coś ją zatrzymało”, a nie dlatego, że chciała by on spóźnił się na piłkę z kolegami. Mając taką postawę „usprawiedliwiania” jesteśmy nastawieni pozytywnie, zakładamy dobrą wolę i nie pielęgnujemy w sobie uczucia złości spowodowanego jakąś raną.

Photo by Josh Felise on Unsplash

Konkrety i wątki poboczne

Z różnicy płci wynika to, że inaczej komunikujemy. Mężczyzna lubi patrzeć, kobieta lubi, gdy się na nią patrzy. Stąd kobieta powinna ubierać się, tak jak mąż lubi, malować, tak jak mąż lubi, a mężczyzna powinien doceniać starania żony i oczywiście nie przyglądać się innym kobietom. Mężczyzna woli milczeć niż powiedzieć coś niewłaściwego, rzadko chwali, woli ciszę i samodzielne przemyślenie swoich uczuć, wynika to czasem z poczucia dumy. Kobieta jest częściej bardziej śmiała, mówi wiele, aby poznać swoje uczucia musi o nich opowiedzieć, albo opisać je w pamiętniku. Kobieta mówiąc porządkuje te uczucia i wydaje jej się, że gdy mąż nic nie mówi, to znaczy, że coś ukrywa. Z kolei mężczyzna raczej mówi w skrócie, o faktach, zastanawia się i wypowiada gotowe wnioski i czasami mu się wydaje, że opowieści żony nie mają znaczenia. Mąż na pytanie: „jak było w pracy” odpowiada „dobrze” i zamyka temat. Kobieta na to samo pytanie może odpowiadać przez 10 minut i jeszcze nie wyczerpie tematu. Mężczyzna często nie chce słuchać, gdyż on oczekuje informacji konkretnych i gubi się w ilości wątków pobocznych. Często żona uważa, że po wielu latach małżeństwa mąż powinien domyślać się, o co jej chodzi, czego ona oczekuje, a brak domysłu odbiera jako brak zainteresowania. Z kolei mężczyzna nie potrafi się domyśleć, ale gdy zrozumie, chętnie spełni oczekiwanie. Różnice te nie powinny nas przerażać, a raczej mobilizować do ułatwiania sobie życia. Mąż powinien nauczyć się zadawać pytania, gdy czegoś nie rozumie, żona powinna podpowiadać mężowi, nie tylko, jaki chciałaby dostać prezent, ale może również, że jutro są jej urodziny. Mąż powinien nauczyć się wysłuchiwać żony ze świadomością, że daje jej poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia, że wysłuchanie pomaga jej samej uporządkować problem. Z kolei żona powinna uszanować potrzebę męża, aby z problemem „pochodzić” samemu, dając sobie czas na przemyślenie i powrót do rozmowy. Mąż wiedząc, że żona lubi dzielić się sekretami, emocjami, detalami – powinien nauczyć się słuchać. Żona wiedząc, że mąż tego nie lubi, nie powinna go do takich zwierzeń zmuszać.

Zbiór pudełek czy kłębowisko przewodów

Różnice między nami wynikają z biologii, fizjologii. Mamy nieco inaczej zbudowane mózgi. U mężczyzny mózg jest zbiorem niestykających się ze sobą pudełek, które są używane pojedynczo, kolejno, po użyciu odstawione na miejsce. Kiedy mężczyzna opiekuje się dzieckiem, to nie potrafi zrobić niczego innego. Mózg kobiecy to kłębowisko przewodów, gdzie wszystko jest ze wszystkim powiązane. Z tego powodu zła atmosfera między małżonkami w ciągu dnia ma wpływ na pożycie intymne w nocy. Ale też dzięki tym powiązaniom w mózgu kobieta potrafi jednocześnie karmić dziecko, robić obiad, słuchać radia i czekać na listonosza… 

Zasadniczo też inaczej odpoczywamy. Kobieta odpoczywa zmieniając prace. Mężczyzna odpoczywa po jednej pracy leżąc na kanapie i dopiero potem może zabrać się za drugą. Poznanie swoich sposobów funkcjonowania pozwoli uniknąć wielu nieporozumień. 

Kto ścieli łóżko?

Nie tylko różnice płci mogą być barierą do dobrego porozumienia. Również te, które wynikają z naszego pochodzenia. Często pobierają się młodzi pochodzący z całkowicie różnych środowisk, z różnych domów. Różnice mogą być na poziomie organizacji życia rodzinnego: w jednym domu łóżka każdy ścielił sam, w drugim wszystkie łóżka ścieliła mama i ewentualne oczekiwania wobec współmałżonka w tej kwestii mogą stać się kością niezgody. Jednak tego typu różnice łatwo jest zniwelować poprzez wzajemne ustalenia, jak będzie wyglądało funkcjonowanie w nowym domu, który tworzymy. 

Różnice jednak mogą dotyczyć poważniejszej materii, jaka są na przykład wartości. Ktoś może wychował się w domu, gdzie kłamstwo było na porządku dziennym i nikt się tym nie przejmował. Z kolei współmałżonek wychował się w domu, w którym kłamstwo było uważane za przestępstwo, powodujące utratę zaufania. Dwie osoby pochodzące  z tak różnych światów mogą mieć ogromny problem z porozumieniem. W takiej sytuacji należy włożyć duży wysiłek aby poustawiać sobie kwestie raz na zawsze i nie funkcjonować na zasadzie „jakoś to będzie”, gdyż problem różnego podejścia do prawdy będzie powracał, jak echo i niszczył jedność małżonków. 

Photo by Stéphane Delval on Unsplash

Zacząć zmianę od siebie

Trudności w porozumieniu mogą również wynikać z różnic w charakterach, upodobaniach, sposobów spędzania czasu. Zasadniczo wydaje się, że osoby wchodzące w małżeństwo powinny mieć pewne tematy „przegadane”, ale jak się okazuje młodzi zakochani nie uważają za konieczne zajmowanie się niektórymi tematami i problemy pojawiają się później. Zawsze w takich sytuacjach należy pamiętać o akceptacji współmałżonka. „Kocham cię taką jaką jesteś, takim jaki jesteś. Chcę abyś to zmienił, proszę o zmianę, ale szanuję to, że potrzebujesz czasu, aby pewne rzeczy poprawić.” Mówienie o swoich wzajemnych oczekiwaniach bardzo pomaga, aby lepiej się rozumieć. Oczywiście nie unikniemy pracy nad sobą. Tym, którzy mają postawę egoistyczną trudniej jest dojść do porozumienia. Obustronne starania, aby polepszyć sferę, która przeszkadza współmałżonkowi jest pięknym dowodem miłości. Czasami kiedy jest kryzys relacji i oczekujemy od współmałżonka zmiany, pierwszą rzeczą, którą możemy zrobić, jest to aby samemu się zmienić.   

Zawsze należy wczuwać się w potrzeby drugiego człowieka. Nie oceniać pochopnie, nie wytykać błędów kategoryzmami typu „ty zawsze!’, „ty nigdy”, tak jakby nie było szansy na poprawę. Bardzo ważne jest aby małżonkowie umieli sobie przebaczać. Chowana uraza zatruwa relacje. Warto nauczyć się szybkiego przebaczania. Jest ono ogromną pomocą w powrocie do dobrych relacji. 

Codzienna rozmowę i dobry humor

Nie da się budować dobrego porozumienia miedzy małżonkami nie przeznaczając odpowiedniej ilości czasu na przebywanie ze sobą, na rozmowę. Małżonkowie powinni starać się znaleźć czas bez dzieci w miejscu gdzie lubią rozmawiać. Może to być spacer, może ciepła herbata na fotelach, czy siedzenie naprzeciwko siebie przy stole. Każde małżeństwo ma inne upodobania w tym względzie. Ważne żeby ten czas był, żeby nie umykał, żeby był traktowany jako priorytetowy, jak wizyta u lekarza specjalisty, której nie można ominąć, gdyż zdrowie się posypie. Najlepiej gdybyśmy na rozmowę przeznaczali czas codziennie, w najgorszym wypadku raz na tydzień. Jednak bez tego czasu nie będziemy w stanie budować między sobą jedności, na tyle głębokiej, aby rozumieć się „bez słów.”

Wiele barier komunikacyjnych można ominąć dbając o wypoczynek i zdrowie. Stres i przemęczenia zawsze negatywnie wpływa na relacje między ludźmi. Zawsze ogromną pomocą jest dobry humor. Kiedy mamy dystans do siebie i potrafimy się śmiać ze swoich ułomności, łatwiej przyjmiemy uwagi od innych. Humor rozładuje napięcia i sprawi, że nasze życie, mimo, że nie unikniemy trudności, będzie radosnym. 

Anna Murawska

Autorka książek „Kocham i wymagam”, „Stawiam na stół”, „Chodzi o pieniądze”.

Projekt dofinansowany ze środków Pełnomocnika Rządu ds. Polityki Demograficznej